sobota, 9 września 2017

koper w kuchni

Ależ koper. Góruje na blacie, dorodny.
No, pięknie się wczoraj popisałem.Dwa zdania. No i jakie długie .Może dziś pójdzie lepiej.
Ogólnie bałagan mnie się spodobał. No, dobrze , niech będzie krótka wizyta w naszej kuchni.
 O ile się doczytam .Strasznie wczoraj gryzmoliłem.
Obok słoika z koprem herbata.Chyba jakaś odchudzająca.Dookoła garnki i talerze.
-Taak ,Pilica.To by było przeżycie, taaak.
Wpobliżu przypalonego czajnika garnki z nierdzewki z nieco pogryzionymi uszami.Największy z tyłu -panisko wielkie. Córa piłuje szpony. Do szkoły idzie więc....W radio blues. Ale jaki - najlepszy jaki słyszałem. Smakuje jak tort na osiemnastce.A właśnie.Za tydzień osiemnastka mojej Chrześnicy.
Tak. A dopiero co, to takie małe dzieci  były. Teraz już pannica. Kasa jest. Damy radę. Podobno w lokalu będzie, czyli hucznie pewnie będzie. Blues zwolnił. Chleb, piwo, ogórki w szklanym kwadratowym słoiku od Mamy. Chleba mało. Pójdzie się rano do sklepu. Co z tym koprem zrobić? Część już wykorzystałem do zupy kalafiorowo-koperkowej. Ale wyszła kalafiorowa, bo koper był za wcześnie wrzucony. Zielsko się z niego zrobiło a smaku koperku nie było.
Acha olej kupić. W butelce została odrobina na dnie. No, Panie Wojciechu. Graj Pan. O.K. bez zbędnych zapowiedzi jedzie z koksem. Pasuje, ładny wieczór. Córa piłuje.
 Papryka obok ogórków. Wygląda ładnie. Ale trzeba sprawdzić czy się nie popsuła. Z papryką to jest tak, że może być już po niej choć trzyma fason.
   Nie zaprosili mnie na wesele. Może jestem już stary? Nie, chyba nie to.
Solówka na gitarze.Pięknie gościu jedzie. Dzień się dobrze kończy. Spokojnie jest.W radiu ,,Maniak po ciemku.Koniec wakacji ,fajny nastrój. Trzeba iść spać. Orzechy pod stołem, obok kleju i maszynki do wypalania w drewnie. Orzechy z zeszłego roku. Ciekawe czy kot nie naszczał? Nowe będą lada dzień.
-I po wakacjach! Ale na Pilicę to fajnie by było. Kajakiem. Ale pada i co zrobisz! Papryka okazała, nawet zbyt wielka jak dla mnie. Ależ czerwona. Pomidory w misie z papryką. Wiem ,że pod nimi cebula. Dobry skład. Mi smakuje. Te miski są w porządku. Cienka nierdzewka. Fiołki alpejskie na stole dały z siebie wszystko. Storczyki na parapecie też nie gorsze. A foliówki znowu się nazbierały pod stołem. Jutro je wyrzucę. Pada. Rano, nie będzie się wstawało.  Niskie ciśnienie. Jutro, się wszystko zrobi. Jeszcze wakacje. No, przynajmniej na stole w kuchni.