sobota, 30 grudnia 2017

sylwester bez śniegu

pomimo jesiennej aury nadszedł już Sylwester,
składam Wam najlepsze życzenia na nadchodzący rok,

   HAPPY NEW YEAR,
        BLIAIN NUA SASTA
            SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU

wtorek, 26 grudnia 2017

mój prywatny biały ser

Kilka dni temu było święto zmarłych. W Polsce jest w zwyczaju odwiedzać groby bliskich. Zanosimy kwiaty i świeczki na mogiły. Przykładamy dużą wagę do tego zwyczaju. Przez wiele lat obserwowałem jak coraz więcej zniczy i kwiatów znoszą ludzie na groby.  Będąc w tym roku na cmentarzu zauważyłem, że jest tego wszystkiego nieco mniej. Może nastąpiło przesilenie w tych przesadnych gestach. Być może zwyczaj zanika. A parę lat temu cmentarze wyglądały tak jakby
ludzie chcieli je zamienić na kolorowe palmiarnie z powodu wielkiej liczby kwiatów wszelkiego rodzaju. Ekipy utrzymujące porządek w tych miejscach miały co robić. Trzeba było dotrudniać ludzi na zlecenie, aby nadążyć z opróżnianiem koszy z cmentarza.

  - Opuszczaj! Dobra!
Zibi wydawał te komendy w taki sam sposób, czy to do mnie, czy też do swojego syna, który odpoczywał teraz w szoferce.
   Robota była łatwa,spokojna i gdyby nie lekki deszcz, całkiem przyjemna. Chmury przyspieszyły zmierzch i zrobił się wczesny wieczór. Robiliśmy swoje. Raz jeden, raz drugi zapinał pojemniki i tak samo na zmianę pociągaliśmy za dźwignię z boku naszej małej ciężarówki-śmieciarki. Bez zbędnych ustaleń, trochę przypadkowo zapinaliśmy kosze albo pociągaliśmy za dźwignie, i tak to szło spokojnie . Rutyna, praca fizyczna dla mięśni.
 -Ten zostaw! Dobra, jedziemy!
Kilka razy obróciliśmy na wysypisko naszym samochodem, odpoczywając podczas dojazdów w ciepłej kabinie śmieciarki. Zdobywaliśmy teren oczyszczając po kolei kwatery. Wszystkiemu przyglądały się cmentarne drzewa, małe , przycięte do wielkości dużych krzewów. Za każdym kursem czułem się pewniej bo nauka obsługi nie była trudna a nikt mnie nie stresował niepotrzebnymi uwagami. Pełen komfort.
-Co to było?Kamień?
Od czasu do czasu Zibi zwracał moją uwagą na coś przy robocie. Jakiś szczegół. Przypominał w ten sposób, że pracujemy przy maszynie. A maszyny mają to do siebie, że lubią się popsuć albo zrobić komuś krzywdę. Kupa żelastwa, na którą trzeba mieć baczenie.
-Nie, dziura chyba.
Podjechaliśmy pod kolejne stanowisko aby opróżnić, jak Oni to nazywali, gondole.Gondola była przeważnie wypełniona w połowie śmieciami. Były to zielone szczątki roślin, szkło , tworzywa sztuczne. To wszystko z wysypiska głównego przy największym cmentarzu w mieście jechało do utylizacji gdzieś 100km. do innego miasta. My czyściliśmy nasze miasto i to była nasza robota.
   Wtedy wczesnym wieczorem nie zadawałem sobie jeszcze pytania o te śmieci. Oddawałem się w całości nowemu zajęciu. Dla kogoś, kto ciągle podejmuje nowe roboty najważniejsze jest załapać jak to działa. Jak się to robi. Raczej szybko oswoiłem się z urządzeniem załadunkowym do gondoli. sprawnie odpinałem też, co trzeba przy rozładunku. Zamieść klapę z tyłu, wskoczyć na podest, machnąć ręką na znak, że gotowe, można ruszać. Po 2 godzinach wiedziałem o co chodzi i dobrze wykonywałem moje zadania. Jak już wspomniałem duża część odpadów to tworzywo sztuczne i szkło. Z początku pomyślałem, że to marnotrawstwo ale szybko o tym zapomniałem. Teraz wiem ,że ta refleksja była silna tylko wyparły ją emocje związane z nową, nieznaną mi robotą. Miałem też ochotę pogadać z dawno nie widzianym przyjacielem.
   Teraz, gdy kroję to wielkie jabłko, wiem że to było jedno z pierwszych pytań jakie sobie uplągłem w głowie gdy zobaczyłem to wysypisko główne. Na odpowiedź nie było wówczas czasu ale pytanie zstąpiło do głębi mej małej głowy i czekało tam sobie aż do teraz.
   -Trochę za duże to jabłko. Gdy je kupowałem na rynku czułem, że coś jest nie tak. Kiedyś nie było tak dużych jabłek. Co to za odmiana, czym je faszerowali, żeby tak urosło?
A więc pytanie brzmi: Dokąd my zmierzamy z tą górą śmieci, z tymi kolorowymi opakowaniami -  użytymi tylko jeden raz. Z tym pośpiechem, z chęcią pojechania wszędzie gdzie nas telewizyjna reklama chce wysłać. Dobrze by było zorganizować wycieczki szkolne na takie wysypisko. Słyszałem , że na takie wysypiska gdzie się sortuje ,czy do oczyszczalni ścieków organizuje się wycieczki. Ale tutaj raczej nie. Nie widzimy więc do końca naszych brudów, tych które nie poddają się sortowaniu, tych które nie bardzo dobrze o nas świadczą.
    A teraz trochę białego sera. Mam ochotę. Na szczęście jest w lodówce. Mój ulubiony.

Po dwóch latach trochę się już pozmieniało na świecie. Wywieźliśmy wtedy sporo śmieci z cmentarzy.  Zibi robi do dziś. W tym roku nadal stwierdzam coraz mniej zniczy i kwiatów na grobach. Może uporamy się kiedyś z górą naszych śmieci....

czwartek, 21 grudnia 2017

Wesołych Świąt

MERRY CHRISTMAS,
                  NOLLAIG SHONA
            з Калядамі

Linksmų Kalėdų


 wesołych świąt Bożego Narodzenia!