sobota, 11 listopada 2017

zbiory

   Zbiory fasoli przebiegają bardzo opornie ze względu na aurę. Ciągle pada i strąki zagniwają. Mimo
wszystko postanowiłem konsekwentnie doprowadzić naszą uprawę do końca. Dożynek może nie wyprawię ale za to sporządzę fasolkę po bretońsku. W końcu byliśmy zamieszani w to przedsięwzięcie razem z WITKIEM. Tak oto deszcz pada  ,ja robię danie j.w.,Witek dawno zapomniał o tym ,że to On sadził tę fasolę. Pochłonęły Go prace nad elektryczną deskorolką. I tak to święta za pasem......o kurczę coś pod nogą się zawieruszyło ,hmmm piwko się rozlało....