poniedziałek, 24 lipca 2017

Dziadek, wprowadzenie

Boże....
czy to Ty naprawdę stworzyłeś......Wieczór w naszym ogrodzie .pozostawiłem na chwilę obłoki na granatowym niebie a one pouciekały mi ,nie czekały.Miejski ogród nieco zapuszczony ale w pełni kwitnienia,piękny.Drzewa,krzewy.kwiaty wszystko skupione na małej przestrzeni.Raj w samym centrum miasta.Jak zakończyć tą historię. Ta historia nie kończy się morałem ani nawet potwierdzeniem .Dziadek nie potwierdził mi tej naszej  letniej wyprawy sprzed lat. Długo zwlekałem aby Go o to zaczepić a potem zdałem sobie sprawę ,że to wspomnienie może nas obu zbyt wiele kosztować. Dlatego Dziadek zmarł nie wiedząc o moim zamiarze .Najlepiej będzie po prostu opowiedzieć moją wersję tego zdarzenia. Ale zebranie notatek pozostawiąm sobie na jutro, dziś alkohol nie gwarantuję sukcesu.
   Czy to co widzę,to całe Twoje stworzenie, powstało na Twoje życzenie. Czy może w drodze ewolucji wykuwały się gatunki, odmiany, rodzaje, walcząc o przetrwanie,dostosowując się do
trudnych warunków.Drzewa,które widzę będą  jeszcze wiele lat po mnie. Boże powiedz mi jak to wszystko stworzyłeś. a zwłaszcza chodzi mi o tę białą lilię rosnącą wbrew wszelkim regułom tuż pod drzewem.Biały kwiat majaczy w trawie pod drzewem ,za domem ulica i delikatny szum płynie z miasta .

piątek, 14 lipca 2017

Pożegnania to lipa

pezegnanie
to bardzo trudne.Żegnać sie.bo nie wiadomo czy się zobaczymy.
jeżyki za oknem zamiatają ogonkami chmury.niebo piękne.acha miałem nie używać tego,,piekne''
niebo jak zawsze nieodgadnione.słabo ....niebo jak ,,od zawsze''.Leżę na leżance ostatni raz i stwierdzam ,że w tej fizjoterapii to najfajniejsze jest  samo to leżenie.ale ,żeby spoglądać  na niebo talk po propstu to koniecznie trzeba się położyć.Na stojąco czy na siedząco, to nie będzie to.
Leżę i potrzeba jeszcze kogoś do obserwacji nieba ale chętnych brak.
Leżę.Drzewa -akacja, klon i to drzewo co na początku wydawało się brzozą a było topolą wydają sie dla mnie odkryciem .Niezwykły układ gałęzi i listowia i potrzeba jeszcze kogoś  kto by potwierdził odkrywczość tych obserwacji.Troche z tym gorzej.Nikt nic nie potwierdzi,jeszcze pietnascie minut już jestenm wyleczony .jeszcze tylko piękna ,aha ,uprzejma fizjoterapeutka podwoiesi mnie na pasy i już,żegnamy się.Dziękuję ,było miło .Cholera no naprawdę dzięki za ta 3 kwadranse dziennie ,że mogłem poleżeć na leżance.
   Dzekuje za odkrywcze obserwacje drzew i ptaków.żegnam, było całkiem miło.A kregosłup.aaa ten to jeszcze trochę pociągnie.Ciekawe co wiecej mi pomogło- te prądy ,naświetlania czy może ta leżanka. Stojący leżącego nie zrozumie jeśli chodzi o niebo to raczej NIE.

środa, 5 lipca 2017

półmetek

za oknem niebieskie niebo.Z lewej strony tej scenerii blok mieszkalny,a właściwie jego mały fragment.blok jest w kolorze białym .Na niebnie poszarpane watowate chmury.Leżę na leżance i odpoczywam od pośpiechu .Pani Terapeutka podchodzi i pyta czy lędźwie.Tak ,lędźwie .Odpowiadam i chwilę myślę o tych lędźwiach.Słabe coś ostatnio .A właściwie, to czy lędźwie to to samo  co kręgosłup w odcinku lędźwiowym .Nie jestem pewien.
  Fajnie jest .Leżę i mam czas. zadać sobie kilka niebezpiecznych pytań.A właściwie to od kilku dni
próbuję je sformuować .I wymyśliłem tak:ludzi podzielić można na tych co pytają - co jest grane ,co się stało ze mną ,gdzie popełniłem błąd.Czyli nieszczęśliwych i na tych którzy o to nie pytają czyli w miarę szczęśliwych .
   Do których należę .Właśnie próbuję sobie na to odpowiedzieć.No chyba ,raczej ...pani Terapeutka wchodzi odłącza mnie od aparatury.Teraz solux,pokój 4.
   W pokoju nr 4 myślę .tak zadaję sobie pytania .To nie jest za dobrze.Za dużo pytań .
   Po wyjściu z przychodni ożywczy pośpiech.Dopiero wieczorem wracam do przerwanego tematu .
W ciągu dnia kilka razy dociera do mnie jak wiele mam.jak wiele powodów aby być szczęśliwym.Tylko te pytania .Po co te pytania.Wiek ,czas pdsumowań ,półmetek.Może każdy człowiek w tym wieku tak ma.To by było nawet pocieszające.Jak inni odpowiadają sobie na te pytania.Ciekawe.Jutro kolejne naświetlania i gimnastyka.Trzymaj się Lędźwiu.