środa, 5 lipca 2017

półmetek

za oknem niebieskie niebo.Z lewej strony tej scenerii blok mieszkalny,a właściwie jego mały fragment.blok jest w kolorze białym .Na niebnie poszarpane watowate chmury.Leżę na leżance i odpoczywam od pośpiechu .Pani Terapeutka podchodzi i pyta czy lędźwie.Tak ,lędźwie .Odpowiadam i chwilę myślę o tych lędźwiach.Słabe coś ostatnio .A właściwie, to czy lędźwie to to samo  co kręgosłup w odcinku lędźwiowym .Nie jestem pewien.
  Fajnie jest .Leżę i mam czas. zadać sobie kilka niebezpiecznych pytań.A właściwie to od kilku dni
próbuję je sformuować .I wymyśliłem tak:ludzi podzielić można na tych co pytają - co jest grane ,co się stało ze mną ,gdzie popełniłem błąd.Czyli nieszczęśliwych i na tych którzy o to nie pytają czyli w miarę szczęśliwych .
   Do których należę .Właśnie próbuję sobie na to odpowiedzieć.No chyba ,raczej ...pani Terapeutka wchodzi odłącza mnie od aparatury.Teraz solux,pokój 4.
   W pokoju nr 4 myślę .tak zadaję sobie pytania .To nie jest za dobrze.Za dużo pytań .
   Po wyjściu z przychodni ożywczy pośpiech.Dopiero wieczorem wracam do przerwanego tematu .
W ciągu dnia kilka razy dociera do mnie jak wiele mam.jak wiele powodów aby być szczęśliwym.Tylko te pytania .Po co te pytania.Wiek ,czas pdsumowań ,półmetek.Może każdy człowiek w tym wieku tak ma.To by było nawet pocieszające.Jak inni odpowiadają sobie na te pytania.Ciekawe.Jutro kolejne naświetlania i gimnastyka.Trzymaj się Lędźwiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz